W domku również doszło kilka drobiazgów. Co jakiś czas Córka zgłaszała mi zapotrzebowanie na nowe ubranka dla laleczek, szczególnie zimą brakowało im ciepłych ubrań. Synek dostał więc mikroskopijny kaftanik i szydełkową czapeczkę, córeczka płaszczyk, czapkę i szalik oraz ciepłe bamboszki, mama szydełkową kurtkę, a tata bluzę i koszulkę oraz dwie pary spodni.
"Dżinsy" są zrobione z kawałka legginsów, przez co materiał jest dużo cieńszy i lepiej się szyje dla takiej skali.
Ponieważ zegar na kominku był mało stabilny - zmienił obudowę, a dodatkowo w kominku pojawił się wreszcie ogień.
Przy okazji lepienia z modeliny owoców i warzyw na farmę zrobiłam też kilka sztuk do domku. Żeby nie turlały się po kuchni, zrobiłam na nie duży koszyk na szydełku. Żeby utrzymać kształt, na górze i w podstawie koszyka znajduje się prostokątny stelaż ze spinacza.
Piękne ulepki i urocze małe ubranka :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, już brak miejsca na ubrania w szafach - nie były przewidziane na takie ilości :)
Usuń