niedziela, 20 marca 2022

Szafa z przesuwnymi drzwiami oraz kieliszki dla Barbie

Nazbierało się lalkowych ciuchów i dodatków, przemieszanych w różnych pudełkach, przydałaby się więc porządna pojemna szafa. Zrobiłam co prawda jakiś czas temu w kartoniku jedną szafę, ale była mała i zamykana nakładanym wieczkiem, więc brakowało jej typowych drzwi. Przejrzałam kilka pudełek po butach i jedno z nich było otwierane uchylnie do góry, co po obróceniu można by wykorzystać jako drzwi do szafy. Było jednak też za małe i musiałabym wykombinować zamocowanie drzwi, żeby się same nie otwierały. Postanowiłam więc zrobić szafę z drzwiami przesuwnymi z dużego kwadratowego pudełka. 

W środku pudełka wkleiłam pionową ściankę oraz półki na górze i na dole, aby drzwi miały oparcie i prowadzenie z góry i z dołu. Z lewej strony wkleiłam kolejne półki, a z prawej drążek z grubego patyka do szaszłyków. Z kartonu przycięłam "listwy maskujące" do przytrzymywania drzwi z przodu oraz same drzwi - w ten sposób, żeby prążki w kartonie były prostopadłe do siły nacisku przy przesuwaniu, w przeciwnym wypadku karton lubi się załamać wzdłuż tego prążka i traci sztywność.

Okleiłam drzwi szafy oraz korpus tapetą we wzór desek i dżinsu, na koniec układając drzwi i wklejając listwy. Na listwy zawinęłam górny i dolny zapas tapety, żeby się nie odginały i nie było szpar. Zrezygnowałam z uchwytów, żeby nie zmniejszać szerokości przesuwania drzwi, zresztą drzwi dają się bez problemu przesuwać po prostu palcami. Z dużych spinaczy zrobiłam wieszaki. W szafie pomieściły się ubrania na każdą okazję, nakrycia głowy, obuwie i torby. 





Od razu do kompletu zrobiłam szafkę pod telewizor z szufladami na pozostałe lalkowe akcesoria,  laptopa, czy dziecięce rzeczy. Korpus zrobiłam z dwóch warstw kartonu, ułożonych jedną prążkami wzdłuż, a a drugą w poprzek, żeby uniknąć załamania. Kawałki kartonu ułożyłam tak, żeby tam gdzie w jednej warstwie schodziły się końce kartonu, w drugiej przypadało zagięcie, przez co konstrukcja jest stabilniejsza. Na szuflady skleiłam kawałki kartonu klejem na gorąco i zrobiłam wycięcia zamiast uchwytów.






Przy okazji zrobiłam renowację stołu - jakiś czas temu nakleiłam na blat kawałek czerwonego papierowego obrusa, a teraz zajęłam się nogami. Karton powyginał się przez częste zabawy i stół stracił stabilność. Rozmyślałam nad lepszym sposobem utrzymywania nóg w odpowiedniej pozycji po rozłożeniu. Wzmocniłam je najpierw kolejną warstwą kartonu i okleiłam tą samą tapetą co szafę. Zrobiłam prostokątne nakładane "obejmy" ze zwiniętego kartonu ze szparą na nogę. Po skończonej zabawie wystarczy je zdjąć, schować do pudełka i sklapnąć nogi.





Dodatkowo lalki otrzymały kieliszki do szampana. Kiedyś z wesela przyniosłam dzieciakom bańki mydlane w kształcie szampana (rozdawane jako upominki dla gości). Po zużyciu płynu do baniek obcięłam wewnętrzny element, wlałam wodę i dodałam do niej srebrny brokat - po wstrząśnięciu imituje bąbelki. Sama butelka wygląda przy Barbie jak co najmniej trzylitrowy szampan :). 


Przeglądałam różne tutoriale na kieliszki, ale żaden mi nie przypasował i ostatecznie wykombinowałam, że zrobię je z pinezek do tablic korkowych oraz plastikowej rurki. Od pinezek odcięłam metalowe szpilki i spiłowałam na gładko miniszlifierką z końcówką w kształcie metalowej kuleczki. Ta strona jest szersza i płaska, więc lepiej nadaje się na podstawę kieliszka.

Pocięłam pasujące średnicą opakowanie po zużytym długopisie i krótko przytrzymałam nad palnikiem gazowym z jednej strony, żeby ranty wygładziły się i zaokrągliły. Potem to samo zrobiłam z drugą stroną, żeby rozszerzyć plastik i żeby dało się wcisnąć nóżkę z pinezki lekko do środka rurki. Żeby utrwalić łączenie do środka kieliszków wpuściłam klej uniwersalny. Czasze kieliszków z zewnątrz pomalowałam bezbarwnym lakierem do paznokci zmieszanym z niebieskim brokatem. Teraz można wypić toast za nowe meble :).






wtorek, 20 kwietnia 2021

Aktówka dla Kena, regał do domku i parę drobiazgów

Ken ostatnio zmienił pracę, więc uszyłam mu aktówkę ze starej torebki 🙂. Zapięcie jest z kółeczek do robienia biżuterii. W środku idealnie mieści się laptop i smartfon zrobione wcześniej przez Córkę.

 



Synek z kolei zachował plastikowe "okienko" - wskaźnik do oznaczania dni w kalendarzu i przyszedł do mnie z wyciętym obrazkiem z gazetki, żeby zrobić z niego tablet dla Supermana. 

 


U Barbie i Kena pojawił się dzidziuś, któremu uszyłam becik, pościel i ubranka oraz zrobiłam grzechotkę ze spinacza, koralików i kółeczek ze starej gumki do włosów.


Do domku dla lalek zrobiłam regał na owoce i warzywa do kuchni. 

 

Na farmie Synek chciał, żeby gospodyni mogła gotować, więc dorobiłam przenośną jednopalnikową kuchenkę i garnek oraz mleko, chleb i ser - produkty, które gospodarze wytwarzają sami na farmie. Do szafki dokleiłam tylną ściankę i półeczkę na górze, żeby ta cała żywność pomieściła się w kuchni 🙂.


Na koniec jeszcze dwie zabawki z czasów pierwszego lockdownu, robione z tego, co było w domu pod ręką.  Wieża Psiego Patrolu z plastikowej butelki i kartonu oraz zakrętki od słoika z kawą - z windą i zjeżdżalnią:


oraz statek piracki z kartonu. Szpada, opaska na oko i mapa autorstwa Córki :).




poniedziałek, 22 czerwca 2020

Toaleta dla Barbie oraz ekspres do kawy

Po ostatnich dłubaninach rodzinka Barbie miała prawie całkiem kompletne wyposażenie mieszkania: kuchnię ze stołem, salon z rozkładaną kanapą i dwiema szafami z pudełek po butach oraz częściowo łazienkę. Jako ta ostatnia służył gotowy zestaw - salon fryzjerski z blatem z umywalką oraz jakaś spadkowa wanna, do której musiałam tylko dorobić słuchawkę prysznicową. Brakowało tylko toalety, więc postanowiłam zrobić taką z otwieraną klapą.
Do wykonania muszli użyłam dużej butelki po mydle. Obcięłam dół i górę z szyjką, dopasowując do siedzącej Barbie i ostrożnie gorącym żelazkiem wyrównałam krawędzie tych dwóch elementów (co również stworzyło większą powierzchnię klejenia), żeby potem deska dobrze przylegała. Górną część wkleiłam w dolną klejem na gorąco, tworząc odpływ. Odrysowałam kształt muszli i z różowej butelki wycięłam dolną i górną część deski klozetowej, łącznie z elementami "zawiasów". Po zagięciu "zawiasów" (od dolnej klapy do góry, górnej do dołu) i zrobieniu otworów rozgrzanym gwoździem przełożyłam przez nie plastikowy patyczek od lizaka i przygrzałam końce patyczka żelazkiem, żeby się nie wysuwał. Dolną część deski klozetowej przykleiłam do muszli.

Do wyposażenia kucehnnego dorobiłam ekspres do kawy z wyjmowanym dzbankiem. Tył ekspresu i góra jest wycięta w jednym kawałku z białej plastikowej butelki (kawałek dna i boku butelki). Klejem na gorąco przykleiłam do niego nakrętkę od pasty do zębów, tworząc zbiornik na wodę. Do niskiej plastikowej nakrętki dokleiłam wycięte z innej nakrętki czerwone kółko, tworząc podstawę i połączyłam wszystko w korpus ekspresu. Jako dzbanek posłużył kieliszek po syropie z podziałką. Rozgrzanym gwoździem uformowałam wylewkę dzbanka. Pokrywkę zrobiłam z przyciętej nakrętki, która w środku miała taki jakby kołnierz pasujący akurat obwodem do kieliszka. Po sklejeniu na górę dokleiłam uchwyt wycięty z dużej, otwieranej nakrętki po jakimś kosmetyku (kawałka góry i boku).

sobota, 9 maja 2020

Kuchnia dla lalek w kartonie

Zainspirowana wspaniałą kuchnią i tutorialem Natalii http://www.bfashions.pl/2020/04/jak-zrobic-kuchnie-dla-lalek-w-pudeku.html, również postanowiłam zrobić kuchnię w pudełku po butach. Akurat miałam pod ręką duży karton; zajrzałam do "przydasi", koszyczka z nakrętkami i nie pozwalałam wyrzucić żadnego kawałka plastiku bez uprzedniego rozważenia przydatności pod kątem akcesoriów kuchennych. 

Znalazłam dwa odpowiednie pudełka - zależało mi na wąskiej pokrywce, ale jedno wąskie pudełko z kolei nie pomieściłoby wszystkich zaplanowanych sprzętów. Trochę denerwują mnie widoczne niedoskonałości, kleje, itp., ale najważniejsze, że dzieciaki mają frajdę :). Dużą zaletą takiej kuchni jest to, że można ją łatwo zabierać np. do dziadków.


Meble zrobiłam z przyciętych kawałków kartonu - do klejenia używałam Magika oraz kleju na gorąco - i okleiłam resztkami oklein meblowych. Papier do pakowania udaje kolorowe płytki. Jako gałki meblowe użyłam plastikowe koraliki, półperełki jako przyciski zmywarki, a ćwieki z torebki jako pokrętła kuchenki.W drzwiach tej ostatniej wstawiłam szybkę z okładki. Uchwyty zmywarki i kuchenki to kawałki plastikowej butelki po balsamie. Drzwiczki są otwierane, w środku są półeczki, w zmywarce dwa kartonowe kosze na naczynia, a w kuchence blaszka do pieczenia, wyłożona prawdziwym papierem do pieczenia. Te niebieskie owale to "logo" producenta :).


Uchwyty na kuchenne przyrządy zrobiłam z przyciętych agrafek do zasłon i przykleiłam klejem na gorąco.


Zlew jest zrobiony z przyciętej zatyczki od spreju do włosów i wklejony klejem na gorąco. Kran jest z grubego przewodu w izolacji, kawałka plastiku, srebrnych koralików i malutkich cekinów jako oznaczeń ciepła-zimna woda. W szafce jest szuflada. Uchwyty lodówki to kawałki plastikowej miarki do mleka, a w środku jest szuflada na owoce. Robot planetarny był dodatkiem do dziecięcej gazetki.




Zależało mi na odpowiedniej wielkości pokrywki do pudełka, żeby móc zrobić z niej składany stół. Nogi są przyklejone i po zakończeniu zabawy można je zagiąć do środka i zamknąć pudełko. Żeby rozłożyć stół, trzeba zamocować krzyżak i górne stabilizatory. Wieczko wygląda mniej więcej jak obrus :). Zrezygnowałam z oklejania pudełek, bo często wędrują po domu i ładny papier szybko by się zniszczył. 

Stół dostawiamy do kanapy.


 Zamykamy i zabieramy ze sobą :).


Impreza na słono.

Impreza na słodko.


W trakcie gotowania.


 I całe wyposażenie.

Talerze zrobiłam z pokrywek po starych farbkach plakatowych - rozgięłam je płaskimi szczypcami, a miseczki są z podstawki na kulki do napojów do zamrażania. Wszystko pomalowałam lakierem do paznokci.


Szklanki to pocięta strzykawka do syropu - dno jest zrobione z kleksa kleju na gorąco. Pomalowałam je bezbarwnym lakierem do paznokci i posypałam lekko złotym brokatem. Sztućce wycięłam ze srebrnego kartonika - po wycinaniu sztućców do domku z plastikowej srebrnej butelki miałam odciski i tym razem poszłam na łatwiznę :).


Duża miska jest z przyciętej nakrętki od dezodorantu, patera z wewnętrznej pokrywki kremu oraz kawałka strzykawki do syropu, mała miska z miarki do mleka, natomiast półmisek z ruchomej części zamknięcia szamponu. Deskę wycięłam z butelki po balsamie, a duża taca to tym razem cała wewnętrzna pokrywka kremu.


Garnek jest z zakrętki pasty do zębów, pokrywka z zakrętki soku, a do tego uchwyty z kawałka plastiku i koralika, przyklejone klejem na gorąco. Czajnik to zamknięcie butelki z "dzióbkiem", z przyklejoną słomką i koralikiem. Patelnia i rondel są z zakrętek oraz uchwytów miarek do mleka.
 

Trzepaczka jest zrobiona z kolorowego spinacza, nóż, cedzak i łopatka są wycięte z plastikowej butelki po mydle, a łyżkę do zupy zrobiłam z dużego ćwieka od torebki. Rączki są z patyczka od lizaka, a oczka do zawieszania ze spinacza. 


Do tego jedzonko z modeliny - pizzę i tort można dzielić :). Butelki zrobiłam z zatyczek spreju na katar i kawałów strzykawki od syropu, sklejonych klejem na gorąco; dna są jak w szklankach, zatyczki z kawałka patyczka od lizaka i słomki, a na to nakleiłam etykietki wycięte z ulotek.



Ręczniczek jest z cienkiego materiału, a wiaderko z nakrętki od płynu do płukania ust, spinacza i pustego wkładu od długopisu. Woreczek zrobiłam zgrzewając go za pomocą rozgrzanego nad gazem gwoździa (najlepiej wychodzi to nożem, ale bałam się, że go uszkodzę przy rozgrzaniu). Rękawice są z cienkiego filcu, płyn do naczyń jest zrobiony jak szklanki, a zamknięcie ma z pinezki do tablicy korkowej. Gąbkę wycięłam z prawdziwej gąbki kuchennej, a podstawkę z plastikowej łyżeczki.


Dziś gotuje Ken :).